Zatkało mnie dzisiaj jak
rzadko. Nie wymuszam nic "na brzuch". Nie pcham
się jako pierwsza do kas, gabinetów lekarskich, ani laboratoriów- czekam grzecznie jak wszyscy. Przyzwyczaiłam się, że w autobusach udzie ślepną na mój
widok... Ale trzech panów wygodnie rozmoszczonych w poczekalni
gabinetu ginekologicznego u boku swoich wybranek, kiedy ja z wielkim
brzucholem przez kwadrans stoję jak kołek, to już lekkie przegięcie. Szkoda, że panowie nie
pomyśleli, jak w takiej sytuacji poczuły by się ich kobiety.
Szkoda, że ich partnerki, same nie pomyślały, żeby ich poprosić
o zwolnienie miejsca tak w ramach babskiej solidarności*.
Jak opowiedziałam tą historię znajomym, niektóre "wsiadły na mnie", że sama jestem sobie winna bo mogłam poprosić o ustąpienie miejsca. No mogłam... a czemu nie prosiłam? Bo to trochę jak proszenie sąsiada z naprzeciwka, żeby odpowiedział na moje "dzień dobry". Nikt przecież tego nie zrobi bo po cholerę w ogóle dyskutować z kimś kto nie zna podstawowych zasad kultury? Po za tym byłam bardzo ciekawa jak sytuacja się rozwinie- do ostatniej chwili liczyłam, że któryś z panów się zreflektuje ;)
Jak opowiedziałam tą historię znajomym, niektóre "wsiadły na mnie", że sama jestem sobie winna bo mogłam poprosić o ustąpienie miejsca. No mogłam... a czemu nie prosiłam? Bo to trochę jak proszenie sąsiada z naprzeciwka, żeby odpowiedział na moje "dzień dobry". Nikt przecież tego nie zrobi bo po cholerę w ogóle dyskutować z kimś kto nie zna podstawowych zasad kultury? Po za tym byłam bardzo ciekawa jak sytuacja się rozwinie- do ostatniej chwili liczyłam, że któryś z panów się zreflektuje ;)
Kurcze, rozumiem prosić o ustąpienie gdy stoi się na końcu wielgachnej kolejki, bo nikt na jej początku nie jest jasnowidzem. Rozumiem, że stojąc przy samym wejściu do autobusu można zostać przeoczonym przez siedzących pasażerów i wtedy jednak lepiej się odezwać niż liczyć na łut szczęścia... Jednak stojąc jako jedyna osoba po środku maleńkiej poczekalni ciężko uwierzyć, że żaden z pozostałych 12 oczekujących nie widzi baby w końcówce 8 mc. Trudno też uwierzyć, że żadnej z tych osób mama nie powiedziała kiedy w miejscu publicznym należy dźwignąć dupsko z krzesła...
Mam nadzieję chłopaki, że wasze brzemienne dziewczyny będą lepiej traktowane przez innych ludzi.
źródlo: http://pl.freepik.com/ |
* ha ha ha sama w tę solidarność chyba nie wierzę, a jednak... naiwnie się na nią powołuję
Znam tą historię. Nawet teraz jak nie będąc już w ciąży, będąc w poczekalni, widzę taki obrazek reaguję!
OdpowiedzUsuńI chwała Ci za to :) Dziękuję w imieniu wszystkich brzuchatych sierot takich jak ja ;)
UsuńJa zawsze zwracałam uwagę swojemu chłopakowi, żeby ustąpił jakiejś ciężarnej miejsca. Oczywiście tylko wtedy jak ją przeoczył bo patrzał np. w telefon inaczej sam by na to wpadł. Szczerze to nie rozumiem takich ludzi trochę kultury by się przydało. Sama byłam raczej jak ty raczej nie spytałabym wprost o ustąpienie miejsca. Siedziałabym cicho jak mysz pod miotłą. :)
OdpowiedzUsuńKurcze, że facet może nie ogarnąć sytuacji jestem w stanie zrozumieć. W ciąży nie będzie, dzieci nie urodzi, więc może być mu trudno wyobrazić sobie jak czuje się brzuchata.Jednak niezmiernie dziwi mnie, że siedząca obok niego, jego prywatna kobiet nie jest w stanie delikatnie poprosić go o udostępnienie miejsca... Czy te dziewczyny boją się swoich partnerów, że nie potrafią zwrócić im uwagi, czy wszystko jest im tak obojętne??
Usuń