Do terminu porodu pozostał mi jeszcze ponad
miesiąc, ale nauczona doświadczeniem innych mam postanowiłam
powoli przygotować torbę, którą zabiorę na porodówkę. Co
prawda poradnik szpitala do, którego się wybieram mówi o tym, że
należy się spakować 3 tygodnie przed planowanym porodem, ale
najpierw trzeba wiedzieć co spakować :) Zaczynam od listy i
próbnego pakowania. Czemu próbnego? Bo pewnie jeszcze zmodyfikuję
tę listę, a poza tym nie mam żadnej pewności, że to wszystko
wciśnie się do mojej torby ;) Tworzenie listy rzeczy do szpitala najlepiej zacząć od zajrzenia na stronę szpitala, w którym zamierzacie rodzić, tam z całą pewnością znajdziecie wskazówki na temat niezbędnego pakunku. Przede wszystkim sprawdźcie jakie są niezbędne do przyjęcia na oddział dokumenty i wyniki badań!
Zazwyczaj szpitale wymagaj następujących papierów:- skierowanie (chociaż bez niego nikt Was ze szpitala nie wyrzuci),
- dowód osobisty,
- karta przebiegu ciąży,
- grupa krwi i czynnik RH,
- aktualne badanie krwi i moczu, badanie USG po 36 tygodniu
ciąży,
- wyniki badań HIV, HBS, WR, oraz GBS (teoretycznie powinny być wpisane w kartę ciąży),
- NIP pracodawcy lub własny, jeżeli prowadzimy działalność
gospodarczą.
Niestety lista rzeczy niezbędnych do porodu na
stronie naszego szpitala jest mało konkretna, sięgnęłam więc do
literatury fachowej, podpytałam inne mamy i stworzyłam własną. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam i niczego
ważnego nie pominęłam, a jeżeli tak się stało to śmiało
piszcie w komentarzach bez czego nie mogłybyście się obyć w
szpitalu.
- koszula na na czas porodu (taka, z którą pożegnam się
bez żalu gdy będzie po wszystkim),
- koszulki umożliwiające karmienie piersią (3 szt),
- biustonosz do karmienia piersią (2szt),
- wkładki laktacyjne,
- maść ochronna na brodawki,
- szlafrok,
- kapcie i skarpetki (w końcu mamy zimę),
- klapki pod prysznic,
- 2 ręczniki,
- papier toaletowy (zadziwiający wymóg szpitala),
- nawilżony papier lub chusteczki do higieny intymnej,
- majtki jednorazowe- podobno 6 par wystarczy,
- 3 paczki dużych podpasek poporodowych (w domu mam ich
więcej ponieważ są przydatne nie tylko po porodzie, ale także
gdy odchodzą wody),
- podkłady poporodowe,
- przybory toaletowe- co można polecam wziąć w formie
próbek lub mini kosmetyków:
- żel do higieny intymnej (dotychczas stosowany),
- żel pod prysznic,
- szampon, odżywka,
- krem do twarzy i ciała,
- szczotka do włosów + zapas gumek,
- szczoteczka, pasta do zębów,
- antyperspirant,
- pomadka ochronna (przydatna przy porodzie),
- małe wody niegazowane najlepiej z dzióbkiem,
- coś lekkiego na ząb,
- kubek i sztućce (kolejny szpitalny wymóg, którego nie
umiem pojąć),
- mały jasiek przydatny przy karmieniu (wymóg szpitala).
- telefon z ładowarką i uzupełnioną listą MP3 oraz słuchawki,
- notatnik/ kalendarz i długopis,
- gumy do żucia- duuużo- jak się stresuję to żuję ;)
- chusteczki higieniczne.
Zastanawiam się nad zabraniem laktatora, co sądzicie?
Zasadniczym plusem naszej placówki jest fakt, iż zabezpiecza
ciuszki dla noworodków czyli jedyne ciuszki jakie są nam potrzebne
to te na wyjście, ale to osobny temat. Dla dzieciątka potrzebuję więc:
- paczki jednorazowych pieluch. Mając w planach "standardowy" 3 dniowy pobyt podobno wystarczy ok. 30 sztuk.
- opakowanie chusteczek nawilżających.
Przed porodem dobrze też zajrzeć do szpitalnego sklepiku, najbliższej apteki czy drogerii by sprawdzić godziny otwarcia, asortyment i ceny. W razie gdy nam czegoś zabraknie, będzie wiadomo gdzie wysłać bliskich na zakupy :)
Co do bliskich jeżeli planujemy poród rodzinny to dobrze spakować się wspólnie z osoba towarzyszącą, po to by uniknąć zbędnego grzebania w pakunkach. No i nie zapomnijmy o tym, że osoba z która będziemy rodzić też ma swoje potrzeby, a wśród nich:
- wygodne buty lub kapcie na zmianę,
- przydatne mogą okazać się również zapasowa koszulka czy bluza,
- coś do jedzenia i picia,
- dla fanów dokumentowania życia rodzinnego zalecany jest aparat lub kamera (jednak radzę się upewnić czy rodząca podziela pasję operatora).
A co Wy polecacie zabrać?
Do pierwszego porodu, jechałam bez niczego (poza dokumentami). Pojechałam na kontrolę i po zwolnienie lekarskie, bo w końcu postanowiłam nie pracować i już zostałam rodzić:)
OdpowiedzUsuńAbsolutny minimalizm :) A je się brakiem jednego stanika martwię ;)
Usuń